*Oczami Louisa*
- Tak jak już mówiłem to nic specjalnego.-odparł Harry. Chyba się rozgniewała, bo zrobiła minę jakby chciała kogoś zabić.
- Dla mnie jest i do cholery jasnej chce wiedzieć!-zaczęła krzyczeć.Oby się nie domyśliła..Ni, nie domyśli się, tego się nie da domyśleć.
- Harry jest piekarzem, ja mu pomagam,, Zayn ma własną firmę,Niall tam pracuje, a Liam w sklepie zoologicznym.- odpowiedziałem spokojnym tonem. Byłem zaskoczony tym, że tak postąpiłem,ale nie tylko chyba ja, chłopcy dziwnie na mnie patrzyli.To właściwie nie do końca jest kłamstwo, gdzieś w tym prawda też jest.
- Cóż, nie mogliście mi od razu powiedzieć? Przecież to nie jest nielegalne. - roześmiała się przy tym.Wzdrygnąłem się trochę, ale ona tego nie zauważyła.- No dobra, macie jakieś filmy ?
- Ta, zależy jakie chcesz...-powiedział Liam.
-hmmm... Macie jakieś filmy...O! Macie 'Gwiazd Naszych Wina' ?
- Chyba nie..
- Tak, mam, jak chcesz obejrzeć to chodź do mnie- usłyszeliśmy Nialla który zamierzał zejść do nas.
- Ymm Jasne, a zaniesiesz mnie ? - powiedziała. Widziałem jak Harry walczył ze sobą od środka.To nie wróży dobrze.
- Boże, dobra już idę - zszedł na dół. Nie wiem co powinienem zrobić ale zaraz chyba będę musiał odciągać Nialla i Harry'ego od siebie.
- Jej !-krzyknęła dziewczyna. Ona go chyba naprawdę bardzo lubi.- Ale czekaj, gdzie ja będę spała ?
- Jak chcesz możesz u mnie.- No pięknie.
-Okej, dzięki- odpowiedziała i weszła mu na plecy.- Szybciej mój koniu !- pobiegli na górę.Gdy zniknęli już za rogiem, Harry wstał i wyszedł z domu. Nie dziwię mu się.
*Oczami Nialla*
- Ymm Jasne, a zaniesiesz mnie?- powiedziała. Byłem taki szczęśliwy. Chcę ją nosić do końca życia.
- Boże, dobra już idę - zrobiłem to po to żeby nie myślała, że jestem tym tak szczęśliwy i za chwilę będę skakał z radości.Jak schodziłem czułem na sobie wzrok Stylesa. Jego zazdrość, że woli mnie od niego jest zadziwiająca.
- Jej !- krzyknęła dziewczyna. Ona naprawdę się z tego powodu cieszy.- Ale czekaj, gdzie ja będę spała ?-
- Jak chcesz możesz u mnie.- Jestem z siebie dumny że to powiedziałem, gdyby się zgodziła to naprawdę, nie wiem. Zaraz zaczął bym tam robić różne dziwne rzeczy.
- Okej, dzięki- odpowiedziała. Będzie tak super!! Wspięła mi się na plecy po czym dodała - Szybciej koniu ! - i z tym pobiegłem na górę. Mogę być jej koniem ile ona chce. Nie przeszkadza mi to.
Gdy byliśmy już pod moimi drzwiami, zdjąłem Ali z pleców i otworzyłem je. Jak dobrze, że posprzątałem zanim wyszedłem.
- To jak z tym filmem ? Gwiazd Naszych Wina ?
- Nie wierzę, że naprawdę masz ten film
- Lubię go. Nie jest zły.- gdy to powiedziałem, Al zrobiła oczy jak piłeczki ping pongowe.
Skończyliśmy razem na łóżku oglądając film i jedząc żelki.
- Ej Niall, słuchaj bo tak właśnie sobie przypomniałam, że przecież ja mam rzeczy w domu.
- Jakie rzeczy?
- No nie wiem, np ubrania ? kosmetyki? Pieniądze ?
- Uhg,no, no dobra to ci jest potrzebne. Ale ty nie możesz jechać, a ja nie mam prawa jazdy. Poprosimy o to Lou
~20 minut później~
-Lou słuchaj musisz jechać do domu Al i wziąć dla niej te rzeczy, które są na kartce, masz także napisane gdzie co jest. Ok ? - poprosiłem i wytłumaczyłem Louisowi
- No okej, nie ma problemu, już jadę
Po tym zaniosłem Ali do pokoju. Pomogła mi zrobić dla niej miejsce w pokoju. Ona teraz śpi na łóżku a ja na materacu. W ogóle mi to nie przeszkadza, ponieważ dla niej zrobię wszystko.
- Słuchaj, głupio mi tak że ja się rozłożę na łóżku a ty na materacu..- jak ona słodko wygląda jak się krępuje.- Więc jak chcesz, możemy się zamienić.
- Nie no co ty nie ma najmniejszego problemu. Mój materac jest naprawdę bardzo wygodny.Zaczekaj tutaj, ja sprawdzę czy Loui wrócił.
- No okej, przyniósł byś mi przy okazji szklankę wody ?
-Oczywiście.- Odparłem i poszedłem na dół. Akurat w drzwiach pojawił się Louis z czterema torbami.
- Chłopie, czy ona zwariowała? Tak dużo ?- zaczął Tomlinson. Nie mogłem nic poradzić i głośno się roześmiałem.- Nie wiem, co cię tak śmieszy, ale masz. - i podał mi torby.
- Dzięki, na ciebie zawsze można liczyć.
Zgarniając po drodze szklankę, poszedłem na górę. Dziewczyna siedziała na łóżku, gapiąc się w telewizor.
- Alice!! Mam dla ciebie wszystko co chciałaś ! Pomożesz mi trochę ?
- Tak, jasne. Dzięki.
Wzięła jedną ze swoich toreb i postawiła koło łóżka. Zrobiłem to co ona, stawiając trzy kolejne.
- Dobra, jest już bardzo późno, więc chodźmy może spać ? - zaproponowała.
- To ty idź pierwsza do łazienki, a ja tu poczekam. - ucieszył ją ten pomysł. Czekając aż ona wyjdzie przeglądałem swój Iphone. Kilka minut później wyszła. Miała słodką piżamkę w kropki.
- Nie patrz na moją piżamę, Louis wziął tą co nie trzeba.
- Trudno, wyglądasz w niej naprawdę słodko.
- Uhm Dzięki ? - powiedziała i weszła do łóżka pod kołdrę. Wyglądała jak gąsienica w kokonie.
Gdy się już umyłem, zgasiłem za sobą światło i szybko poszedłem do mojego materacu.
- Trochę zimnooo !! - powiedziała.
- Cóż, wczoraj zepsuła się klimatyzacja.
- Możesz ze mną spać, by było mi cieplej ? - myślałem, że umrę z powodu jej cudnej propozycji.
Wziąłem swoją kołdrę i wszedłem na łóżko, tuż obok niej.
- Dzięki.- odparła, przytulając się do mnie. Nie mogłem zasnąć tej nocy, ponieważ słyszałem jej ciężki oddech. Ona jest wspaniała i w dodatku teraz mogę ją mieć samą dla siebie. Niestety chyba tylko teraz, ponieważ widziałem co gotowało się w Harrym.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Okej to już kolejny rozdział za nami ! Spodziewaliście się tego ? Mam nadzieję że sie wam spodoba. Przepraszam, że nie dodałam wcześniej ale miałam szpital w domu :'). Miłego czytania i WESOŁYCH ŚWIĄT !!!
Świetny! :)
OdpowiedzUsuńOni leżą obok siebie ;') Zachwyciłam się haha Czekam na kolejny, dodawaj go szybko :)
zapraszam do siebie, ff o Luke'u Hemmingsie
http://scar-never-fade.blogspot.com/